Odpowiedź :
Odpowiedź: Przepraszam za interpunkcję.
JJ obudziła się na dźwięk komunikatu kierowcy:
- Szanowni Państwo, dojeżdżamy do ostatniej stacji
Przeciągneła się. Pod trzech godzinach spania w tak niewygodnej pozycji zesztywniał jej kark. Powoli zwlekła się z siedzenia i poszła odebrać swój bagaż. Według planu wycieczki miała dzisiaj zwiedzać ruiny zamku. Po chwili stałą już na peronie szukają stacji autobusowej. Dziwne uczucie powodowane nieznajomością włoskiego towarzyszyło jej już do końca drogi do hotelu. Po szybkim rozpakowaniu się, odpoczęła jeszcze chwilę i ruszyła w stronę ruin. Chodź JJ nie miała dziś zbyt dobrego humoru, musiała przyznać ,że ruiny były piękne. Bluszcz piął się po starych cegłach, a kępki ozdobnej trawy dodawały uroku całemu krajobrazowi. Nagle JJ usłyszała hałas i przykucnęła przestraszona. Nie widziała nikogo innego zwiedzającego ruiny. Po chwili usłyszała śmiech:
- Co się chowasz panienko?
Zamarła na chwilę, po czym powoli wstała. Zaniemówiła z wrażenia. Przed nią stanął młodzieniec w śmiesznym przebraniu. Granatowa kurtka, złote guziki, szabla przy pasie i wąsiki.
- skąd przybyłeś? - spytała JJ nabierając pewności siebie
- Mieszkam tu - odpowiedział jakby było to oczywiste
Bohaterka zaśmiała się w duchu i odrzekła:
- tutaj?
- a co nie mogę? - odrzekł młodzieniec - Tyle pokonałem wrogów, a panienka myśli, że mieszkać tu się nie odważę?
- nie, przeciwne - odpowiedziała rozbawionym głosem
Papkin ( tak młodzieniec miał na imię ) zaczął opowiadać niestworzone historie na temat tego co przeżył, a w tym czasie JJ nie mogła przestać się śmiać. W końcu gdzy zauważyła jak jest już późno, wiedziała, że musi się pożegnać z Papkinem, ale jeszcze długo pamiętała tę historię.
daje naj
Derek x Spencer
Wyjaśnienie: