6. a) Przeczytaj tekst, a następnie podkreśl fragmenty będące elementami opisów. Obok każdego z nich napisz, czego dotyczy opis (np. postaci, miejsca).
b) Otocz pętlą fragmenty będące opisem przeżyć bohaterki.
2 - ? Dotarliśmy do szczeliny i ojciec podsadził mnie. Złapałam krawędź, wygramoliłam się na zewnątrz i po raz pierwszy w życiu stanęłam na powierzchni. Tak... otwartej. Stałam z rozdziawionymi ustami, spoglądając na... na nic. Widziałam tylko... tylko... pustkę. Bez sklepienia. Bez ścian. Zawsze wyobrażalam sobie powierzchnię jako naprawdę dużą jaskinię. Tymczasem byla czymś znacznie większym, a jednocześnie o wiele mniejszym. Och. Ojciec podciągnął się na górę za mną i otrzepal kurz ze skafandra. Zerknęłam na niego, a potem znów na niebo. Uśmiechnęłam się szeroko. - Nie boisz się? - zapytał. Przeszyłam go gniewnym wzrokiem. - Przepraszam - dodał z uśmiechem. - Źle się wyraziłem. Po prostu na wielu ludzi niebo działa przytłaczająco, Spensa. - Jest piękne - szepnęłam, patrząc w górę, w tę ogromną nicość, pustkę ciągnącą się bezkresną szarością i przechodzącą w czerń. Na powierzchni było jeszcze jaśniej, niż sobie wyobrażałam. Naszą planetę, Detritusa, chroniło kilka grubych warstw kosmicznego śmiecia. Złomu unoszącego się tam w górze, nad atmosferą, w kosmosie. Rozbite stacje ko- smiczne, ogromne metalowe osłony, kawaly metalu wielkości gór - niczym kawałki roz- trzaskanej skorupy wieloma warstwami ota- czały naszą planetę. Nie my zbudowaliśmy te urządzenia. Roz- biliśmy się na tej planecie, kiedy moja bab- cia była małą dziewczynką, i już wtedy ten złom był wiekowy. Pomimo to niektóre urzą- dzenia jeszcze działały. Na przykład w dolnej warstwie - znajdującej się najbliżej planety - byly ogromne świecące prostokąty. Słyszałam o nich. Świetliki: wielkie świecące tafle oświe- tlające i ogrzewające planetę.
