Oceń prawdziwość podanych zdań. Wybierz P, jeśli zdanie jest prawdziwe, lub F –
jeśli jest fałszywe.
Autor Lekcji na całe życie opowiada o wydarzeniu z pewnego dystansu czasowego i ujawnia wobec niego swoje stanowisko.
P F
Narrator jest bohaterem utworu i należy do świata przedstawionego. P F
tekst:
Spójrzcie na tego grubasa!
Uczniowie pierwszych klas szkoły średniej potrafią być okrutni i my z pewnością byliśmy tacy dla Matta, chłopaka, który chodził do mojej klasy. Przedrzeźnialiśmy go, dokuczaliśmy mu i szydziliśmy z jego gabarytów. […] Cierpiał, ponieważ zawsze był wybierany jako ostatni do drużyny koszykówki, baseballu czy piłki nożnej. Matt już na zawsze
zapamięta niekończące się psoty i kawały, które mu robiliśmy. […]
Pewnego dnia Matt siedział obok mnie na sali gimnastycznej. Ktoś popchnął go, a on
upadł na mnie, mocno przygniatając mi stopę. Chłopak, który go pchnął, powiedział, że
to wina Matta. Obserwowała nas cała klasa, więc musiałem jakoś zareagować. Mogłem
zlekceważyć sytuację albo zacząć bić się z Mattem. Wybrałem walkę, aby mój wizerunek
pozostał nienaruszony.
– No dalej, Matt! – krzyknąłem. – Walczmy!
Odpowiedział, że nie ma ochoty, ale napięcie panujące na sali zmusiło go do podjęcia
walki bez względu na to, czy mu się to podobało, czy nie. Ruszył do mnie z pięściami. Nie
był żadnym George’em Foremanem1
, więc jednym ciosem rozbiłem mu nos. Klasa oszalała. Wtedy wszedł nauczyciel wychowania fizycznego, zobaczył, że się bijemy, i wysłał
nas na bieżnię.
Poszedł za nami z uśmiechem na ustach i powiedział:
– Chłopcy, chcę, żebyście przebiegli tę milę2
, trzymając się za ręce.
Sala zaryczała ze śmiechu. Byliśmy obaj niewiarygodnie zakłopotani, ale poszliśmy
na bieżnię i zaczęliśmy biec, trzymając się za ręce.
Pamiętam, że w pewnym momencie spojrzałem na Matta. Z nosa kapała mu krew,
a nadmierna waga spowalniała jego bieg. Wtedy uderzyła mnie myśl, że Matt jest człowiekiem, który wcale tak bardzo się ode mnie nie różni. Popatrzyliśmy na siebie i zaczęliśmy się śmiać. W jednej chwili zostaliśmy dobrymi przyjaciółmi.
Gdy tak biegliśmy ręka w rękę, nie widziałem w nim już grubasa czy głupka. Był
człowiekiem, którego wartości wewnętrzne wykraczały poza to, co było na zewnątrz. To
zadziwiające, ilu rzeczy się nauczyłem, biegnąc z kimś za rękę zaledwie przez jedną milę.