👤

Mam napisać jedną stronę z pamiętnika. Mam pisać w imieniu ANI Z ZIELONEGO WZGÓRZA. Chciałabym opisać ten dzień kiedy pofarbowała włosy na zielono i je musiała ściąć. Daje naj. Proszę szybko. Ma to być na taką kartkę jaka jest w załączniku

Mam Napisać Jedną Stronę Z Pamiętnika Mam Pisać W Imieniu ANI Z ZIELONEGO WZGÓRZA Chciałabym Opisać Ten Dzień Kiedy Pofarbowała Włosy Na Zielono I Je Musiała Śc class=

Odpowiedź :

Odpowiedź: Miałam to rok temu, więc jak coś się nie zgadza to pozmieniał

Drogi pamiętniku,
Miałam dziś naprawdę dziwny dzień. Pofarbowalam swoje paskudne rude włosy na kolor jeszcze od nich gorszy, a mianowicie zielony!
A cała ta wina spoczywa na handlarzu,choć Maryla uważa, że winna jestem tylko ja i moja głupota. Nie uda mi się jej chyba wytłumaczyć , że gdyby sprzedawca nie oszukał mnie co do koloru miałabym piękne czarne włosy. Mężczyzna chciał mi sprzedać coś z jego sklepu, a gdy po żadnym przeze mnie pytaniu o farby do włosów wręczył mi jej puszkę, zatwierdzając, że będę mieć po niej piękną kruczoczarną fryzurę. W tym momencie czułam się jakby ziściły się moje wszystkie marzenia. Miałam stać się urodziwą dziewczyną, z czarnymi a nie brzydkimi i rudymi włosami. Pospiesznie zapłaciłam i przystąpiłam do nakładaniu preparatu na swoje włosy.
Gdy skończyłam, stanęłam przed lustrem z zamkniętymi oczami by zrobić sobie jeszcze lepszą niespodziankę. Jakież było moje zdziwienie gdy zamiast swojego czarnowłosego odbicia zobaczyłam dalej nie za ładną Anię z zielonymi włosami. W pierwszej chwili chciałam złapać tego(mogę legalnie użyć słów) oszusta i bandytę. Przypomniałam sobie jednak o mojej sąsiadce czujnie obserwującej teren. Udałam się, więc do miednicy by umyć głowę przynajmniej z dziesięć razy. Kolor nie schodził, a ja dalej wyglądałam jak osoba, której ktoś podrzucił nasiona trawy do włosów. Zobaczyłam zużytą puszkę po farbie. Centralnie na jej środku pisało:kolor Zielony.Czułam się bezsilna usiadłam w kącie i lamentowałam nad swoim życiem, swoją fryzurą i zaiste nadchodzącą karą. Gdy w końcu nadeszła godzina prawdy i Maryla wróciła, wybuchłam wielkim płaczem. Maryla była chyba w szoku. Znowu zabrała mnie na mycie. I po godzinnym szorowaniu. Zrezygnowana ogłosiła, że musi mi obciąć włosy. Na samym początku byłam przeciwna, ale później stwierdziłam, że lepiej pokazywać się w krótkiej fryzurze niż z zielonymi warkoczami. Od dziś muszę też chodzić w chustce na głowie.
Jestem naprawdę zła na tego handlarza, nie dość, że oszukał mnie wobec koloru farby to jeszcze przez niego musiałam ściąć włosy. Moim zdaniem jest to szczyt ludzkiej bezsilności!
Postaram się znowu coś skrobnąć w niedługim czasie. A na razie bardzo zrozpaczona, zawstydzona i przede wszystkim zdenerwowana udam się w objęcia Morfeusza.
Do następnego wpisu,
Ania
PS. Przemyślałam to teraz sobie i może jednak jestem winna w tej całej sytuacji. Mogłam faktycznie przeczytać co pisze na tej farbie.