Odpowiedź :
(piszę w formie żeńskiej jak coś to popraw)
Czekałam na następną walkę na arenie. Po pewnej chwili wrota powoli się podniosły i ta piasek wszedł tęgi, dobrze zbudowany mężczyzna. Wydawał się być tak perfekcyjnie zbudowany, że gdyby tylko to zaproponował zostałby najlepszym z gladiatorów Nerona i byłby wart tyle złota ile sam waży. Słyszałam, że to ten siłacz zdusił bezproblemowo Krotona i złamał rękę jednemu z patrycjuszy..... To chyba był Winicjusz. Byłam taka podekscytowana! Ale on tylko wyszedł na środek areny i klęknął modląc się do jakiegoś "Chrystusa" jak wszyscy inni. Po arenie rozległ się jęk rozczarowanie, ale w tym momencie otworzono drógą bramę. Tur z dziewczyną piękną jak lilia przywiązaną do grzbietu. Osiłek spojrzał i wstał, wszyscy natychmiast westchnęli z zapartym tchem. To był chyba pierwszy chrześcijan który się po prostu nie poddał! Zwierzę zaczęło biec w jego kierunku a on uczynił to samo. Po chwili widziałam już tylko rogi tura trzymane w niby-obcengach z ramion siłacza. Bałam się mrugnąć by niczego nie przegapić! Obydwoje zakopywali się w piasku coraz głębiej i coraz mocniej naprężali mięśnie. Silowali się tak z dobre kilka minut, nikt, nawet cezar wstrzymywali oddech. Usłyszałam trzask łamanego karku. Siłacz zdusił wielkiego tura. Wszyscy krzyknęli na raz, a zresztą ja też. Po chwili osiłek spojrzał na wszystkich z prośbą na ustach i dziewczyną na rękach. Z chwili na chwilę pojawiało się więcej i więcej kciuków w górę. Też tak poczyniłam. Po chwili zobaczyłam jak jeden z patrycjuszy wciąga ją na cześć koloseum przeznaczonej dla widzów. Neron puścił ich wolno.
Wyjaśnienie:
Mam nadzieję, że wystarczy!Powodzenia!