Odpowiedź :
Cześć Monika,
W mojej szkole była niedawno grupa uczniów na wymianie z Shefield w Wielkiej Brytanii. Było milutko i opowiadaliśmy sobie ważne rzeczy jakie się dzieją w naszym życiu ale też i plotkowaliśmy sobie o różnuch pierdułkach, takie tam pogaduchy. Ale najlepszy numer był jak poszliśmy na stołówkę zjeść i oni zobaczyli nasze pierogi. Zachwycali się nimi, to oczywiste. Jednak nie mogli pojąć, że pierogi to nie to samo co "dumplings". Nie mogli się nadziwić. Poza tym zdziwiło ich, że nasze szkoły nie są pilnowane przez żadnego strażnika i że praktycznie każdy może sobie najzwyczajniej nie świecie wejść. Przechodziło to ich pojęcie. Ale jakoś przebrnęli przez to.
Podczas ich pobytu mieliśmy spotkanie z pisarzem. Na początku opowiadał jak zaczynał pisać i ogólnie o technikach. Ale bardzo ciekawe było jak wskazywał w jaki sposób często autorzy sami sobie strzelają w kolano, popełniając trywialne błędy logiczne. I nie mówił tylko o książkach.
Uważam wymianę za bardzo udaną, poznaliśmy swoje kultury, podobieństwa i różnice, no i oczywiście pozyskaliśmy nowych kolegów, z którymi może zostaniemy przyjaciółmi.
Mamy jechać do nich na wymianę. Wstępnie zaplanowane zostało zwiedzanie Londynu a potem okolicy Shefield. Może być ciekawie.
Muszę kończyć, bo mój pies nie wyrabia i trzeba z nim iść na spacer.
Pozdrawiam cieplutko,
XYZ