Według mnie dzisiejszy obraz żony modnej nie odbiega za bardzo od wizerunku żony modnej w XVIII wieku. Obecna żona modna również byłaby rozkapryszona, leniwa i wybredna. Na pewno przeszkadzałaby jej nawet najmniejsza skaza jak małe zagięcia na koszuli czy przesolony obiad (którego oczywiście nie ugotowałaby sama). Teraźniejsza żona modna czułaby się pępkiem świata a od swojego partnera wymagałaby nienaganności. Życie z nią byłoby udręką. Za pomocą swojego wyglądu zdobywała by wszystko czego by tylko zapragnęła. Uważam, że w 21 wieku patrzenie satyrycznym okiem na innych stało się jeszcze łatwiejsze niż wcześniej. Teraz ludziom łatwo ocieniać innych tym bardziej jeśli nie muszą robić tego osobiście tylko np. przez internet. Gdybym znała jakąś współczesną żonę modną, jestem pewna, że najważniejszymi wartościami dla niej byłyby pieniądze i popularność. Czerpała by z konta małżonka aż to by się nie wyczerpała, kupowałaby markowe ubrania i chodziłaby na zabiegi kosmetyczne. Byłaby próżna, egoistyczna i nie znałaby takiego słowa jak empatia. Swojego partnera traktowałaby jak chodzący portfel i nic więcej. Oczywiście mąż niw mógł by plamić honoru żony, musiałby być równie dystyngowany jak kobieta a jego zachowanie nie mogłoby odbiegać od niej. Na dłuższą metę nikt nie wytrzymałby w takim związku.
