Odpowiedź :
Po co się uczyć? - felieton
Obecnie nauka stoi na wysokim poziomie, już od najmłodszych lat wpaja się dzieciom wiedzę. Więc nasuwa się pytanie: po co się uczyć?
Gdy tylko pomyślimy o szkole, od razu psuje nam się humor. Codzienny nawał prac domowych nas przerasta. Rozmyślamy tylko na jaki przedmiot się nauczyć, a jaki sobie podarować, bo nie wyrobimy się ze wszystkim. I tak całe pięć dni w tygodniu. W weekendy też nie możemy do końca odpocząć ("Macie wolne, więc możecie trochę popracować w domu").
Z utęsknieniem czekamy wakacji. I tak żyjemy już wiele lat. Nie rozumiemy, jakie korzyści wynikają z nauki, zaślepieni brakiem czasu i monotonią szkolnej codzienności. Dorośli natomiast usilnie wmawiają nam, że to najlepszy okres naszego życia. Widza tylko wspaniale przeżycia związane z nawiązywaniem nowych znajomości itp. zapominają o ciężkiej pracy. Przecież teraz pracują ciężej niz my.
Powszechnie widzi się same złe strony edukacji, zwłaszcza z naszego punktu widzenia szkoła to udręka. Natomiast osoby, które zakończyły naukę mówią, że lata szkolne to najlepszy okres w ich życiu. Z uśmiechem na twarzy wspominają czasy swojej młodości. Chcieliby z powrotem być w naszym wieku. Na nowo przeżywać pierwsze miłości.
Po odpowiedź sięgnąć można do rozważań osób, które zakończyły już edukacje. Wszystko dąży do pracy. Przecież bez wykształcenia nie dostaniemy jej w przyszłości. Słyszymy to juz od najmłodszych lat. Ale nawet będąc wykształconym i tak trudno o stanowisko pracy.jednak po co mamy zaraz na początku skreślać nasze szanse na zdobycie dzięki wykształceniu dobrej pracy? Może jednak warto poświęcić w pełni czas na naukę, by później lecąc na wakacje do egzotycznego kraju stwierdzić, ze ,,było warto". A czas jaki spędziliśmy ucząc sie kolejnego wzoru, nie okazał sie wcale czasem zmarnowanym.
Obecnie nauka stoi na wysokim poziomie, już od najmłodszych lat wpaja się dzieciom wiedzę. Więc nasuwa się pytanie: po co się uczyć?
Gdy tylko pomyślimy o szkole, od razu psuje nam się humor. Codzienny nawał prac domowych nas przerasta. Rozmyślamy tylko na jaki przedmiot się nauczyć, a jaki sobie podarować, bo nie wyrobimy się ze wszystkim. I tak całe pięć dni w tygodniu. W weekendy też nie możemy do końca odpocząć ("Macie wolne, więc możecie trochę popracować w domu").
Z utęsknieniem czekamy wakacji. I tak żyjemy już wiele lat. Nie rozumiemy, jakie korzyści wynikają z nauki, zaślepieni brakiem czasu i monotonią szkolnej codzienności. Dorośli natomiast usilnie wmawiają nam, że to najlepszy okres naszego życia. Widza tylko wspaniale przeżycia związane z nawiązywaniem nowych znajomości itp. zapominają o ciężkiej pracy. Przecież teraz pracują ciężej niz my.
Powszechnie widzi się same złe strony edukacji, zwłaszcza z naszego punktu widzenia szkoła to udręka. Natomiast osoby, które zakończyły naukę mówią, że lata szkolne to najlepszy okres w ich życiu. Z uśmiechem na twarzy wspominają czasy swojej młodości. Chcieliby z powrotem być w naszym wieku. Na nowo przeżywać pierwsze miłości.
Po odpowiedź sięgnąć można do rozważań osób, które zakończyły już edukacje. Wszystko dąży do pracy. Przecież bez wykształcenia nie dostaniemy jej w przyszłości. Słyszymy to juz od najmłodszych lat. Ale nawet będąc wykształconym i tak trudno o stanowisko pracy.jednak po co mamy zaraz na początku skreślać nasze szanse na zdobycie dzięki wykształceniu dobrej pracy? Może jednak warto poświęcić w pełni czas na naukę, by później lecąc na wakacje do egzotycznego kraju stwierdzić, ze ,,było warto". A czas jaki spędziliśmy ucząc sie kolejnego wzoru, nie okazał sie wcale czasem zmarnowanym.