Odpowiedź :
Odpowiedź:
Była pochmurna noc. Padał deszcz, po chwili mych oczu ukazał się Mały Książę. Odwiedzał mnie co noc koło mojej latarni. Czułem, że tej nocy przydarzy mi się coś wyjątkowego, i spytałem: Dlaczego co noc przychodzisz pod moją latarnię? Nic nie odpowiedział... Tym razem on spytał mnie, żebym podszedł do tej skały i spróbował ja podnieść. Odpowiedziałem: Skała jest za ciężka, nie dam rady. Powiedział: Owszem, jest za ciężka. Podobnie jak twoja praca. Nie dałbyś rady żeby przestać to robić, więc nie dasz rady jej podnieść. Zapytałem jeszcze raz, dlaczego to robi. Powiedział żebym weszedł do latarni i się obrócił w tył. Znalazłem się wewnątrz jaskini wiedząc, że nie miałem pojęcia co się stało. Małego księcia już nie było. Ale był w mojej głowie i podpowiadał mi żebym otworzył drzwi. Nie zrobiłem tego, ponieważ miałem dosyć niespodzianek na tą noc. Poszedłem schodami w górę, aby zapalić latarnię. Mały książę ukazałi się na wielkim obrazie ubrany w zielone ubranko, czerwony szalik i nieco rozczochrane włosy. Była skrzynia na której był napis własność Małego Księcia. W środku skrzyni był jego szalik. Szedłem na dół i otworzyłem drzwi. Był poranek słońce wschodziło. Zanim się w prawo obejrzałem, skały już nie było, a zamiast tego były jego ślady. Prowadziły do rzeki. Zanurkowałem w wodzie, choć kiedy wyszedłem na powierzchnię byłem nieco rozsierdzony, ponieważ drzwi było zamknięte od środka, kiedy wychodziłem były otwarte. Podszedłem do deski i próbowałem otworzyć drzwi zrywając klamkę. Pokazano mi tą samą jaskinię, choć już nie było schodów do mojej latarni, a z tyłu ukazał się znów Mały Książę, było ciemno i padało. Mały Książę chwycił mnie za rękę i powiedział: Może gdy się pospieszymy, nie będzie to takie trudne.
Wymyśl jakiejś zakończenie bo nie chce mi się już pisać.