- Zdrastwujte.
- Zdrastwujte. Pomogitie mnie pożalusta. Ja chotela by kupit suwenir swojej mamie
- A o cziom wy dumali?
- Delo w tom, czto poniatija nie imieju, kakoj suwenir ja mogla by jej kupit.
- A czto lubit wasza mama?
- Ona uczitelnica ruskigo jazyka. Mnogo czitajet.
- Kupite mamie knigi ili kompakt diski s muzykoj Czajkowskogo i Glinki
- Choroszaja ideja. Ja tak i sdelaju. Spasibo wam.
To jest pierwsza strona.
Druwa strona.
1.
- Zdrastwujte. Pokazite mnie, pożalusta, etu otkrytku s widom Moskwy.
- Etu?
- Da, skolko ona stoit?
- Jest otkratki po dwa, tri i czetyri rubla.
- Dajte mnie wot etu s widom Kremlia i s Chramom Wasilia Blażennogo
- Pożalusta.
- Skolko s mienia?
- Szesnacat rublej.
2.
- Dewuszka. Skażite, pożalusta, kakoj samyj tepicznyj ruskij suwenir.
- Matrioszka.
- A skolka stoit eta?
- Stodwacatodin rubl
- A eta maleńkaja?
- Piadesiattri rubla
- Woźmu obe
