Odpowiedź :
Odpowiedź:
Wyjaśnienie:
Rodzice wyjechali do kuzynów. Babcia została sama w domu, przygotowała obiad i usiedła do stołu. Nagle zasłabła i upadła. Sąsiedzi usłyszeli huk, poszli sprawdzić co się dzieje. Byli zaskoczeni gdy zobaczyli ją lerzącą bez ruchu. Zadzwonili po pogotowie. Po czym wrócili rodzice, sąsiedzi o wszystkim powiedzieli. Babci nic się nie stało, jednak nie zostawią jej więcej bez opieki, ponieważ koleinym razem może źle się to skończyć.
Myślę że pomogłam
Obudziłam się. Ptaszki śpiewały, promienie słońca przedostawały się przez okno. Wstałam z łóżka lewą nogą po czym wzięłam głęboki oddech
-Coś czuję że nie będzie to dobry dzień.- szepnęłam
Zeszłam po schodach, rozejrzałam się, ale mamy nie było w kuchni tak jak zawsze rano gdy przygotowuje dla mnie pyszne naleśniki, a tata nie siedział przy stole licząc ile wyniosą koszty materiałów budowlanych.
-Mamo, tato gdzie jesteście - zapytałam.
Cisza, nikt mi nie odpowiedział. Zaszłam do sypialni, tam też ich nie było. Nagle usłyszałam kluczyki przekręcane w drzwiach na dole. Szybko zbiegłam ze schodów.
-Cześć Karolinko, widzę że już wstałaś- powiedziała babcia która właśnie weszła przez drzwi
-Cz-cześć babciu, ale gdzie są rodzice?
-Musieli pilnie wyjechać, mają problem w pracy. Ale poprosili mnie abym to ja się tobą zaopiekowała.
Odeszłam bez słowa. Jak mogli mi to zrobić, nawet nic nie mówiąc!? Pobiegłam do swojego pokoju, gdy weszłam ujrzałam karteczkę na szafce, zapewne wcześniej go nie zauważyłam. Wzięłam go w rękę po czym przeczytałam na głos:
-,,Karolinko, musimy wyjechać na cały dzień, nie chcemy cię budzić więc zostawiamy ci ten liścik, babcia się tobą zaopiekuje. Buziaki"
No cóż, może jakoś przeżyje, porysuję trochę, czas szybko zleci.
⁰⁰⁰
Wyszłam z pokoju, była już godzina piętnasta. Poczułam zapach obiadu babci z kuchni.
-Karolinko, obiad!- zawołała babcia
-Już idę babciu.
Usiadłam do stołu, babcia podała mi zupę pomidorową, zaczęłam ją jeść. Babcia poszła z powrotem do kuchni. Powoli kończyłam jeść, gdy nagle usłyszałam huk. Szybko pobiegłam do kuchni. Babcia leżała na podłodze z zamkniętymi oczami.
-Babciu! - krzyknęłam
Nie wiedziałam co się stało, byłam przerażona. Szybko wybiegłam z domu wołając na pomoc, obok w ogrodzie stał mój sąsiad, szybko przybiegł do nas i pomógł. Zadzwonił po karetkę. Gdy karetka już przyjechała, okazało się że babcia zasłabła ale nic jej nie będzie.
-Dziękuję panu- powiedziałam.
-Nie ma sprawy- odpowiedział po czym poszedł z powrotem do siebie.
Wtedy zobaczyłam rodziców jadących samochodem, parkujących pod naszym domem. Gdy tylko wysiedli, rzuciłam im się w ramiona.
-Sąsiad dzwonił do nas i opowiedział co się stało, byłaś bardzo dzielna.- powiedziała mama
-Już nigdy nie wyjeżdżajcie- powiedziałam po czym przytuliłam się do nich jeszcze mocniej.
Liczę na naj! Pisałam samodzielnie! <3