Okej, okej, mam nadzieję, że nie za późno!
Uważam, że każdy człowiek musi ponosić konsekwencje swoich czynów, i kilkoma argumentami spróbuję potwierdzić moją tezę.
Pierwszym argumentem jest Ebenzer Scrooge, ze znanej nam wszystkim opowieści Wigilijnej. Ten był człowiekiem skąpym, bez cienia ludzkich odruchów. Jego karmą było przybycie mar, które ukazały mu pewne momenty jego życia. Gdyby nie fakt, że to się wydarzyło, być może nigdy nie nauczyłby się, dokąd to wszystko prowadzi, i nigdy nie zaznał szczęścia. To było dla niego straszne przeżycie ale, dzięki niemu stał się szczęśliwy.
Drugim argumentem, jest postać złego pana, z lektury dziady. Za życia gardził on każdym i nigdy nie zaznał tego konsekwencji. Przez to spotkało go potępienie, a zło które wyrządził i tak wróciło. Być może, gdyby za życia doznał karmy tego co robił, jego losy poszły by w inną stronę. Ostatecznie ukazało to jednak, że każdy człowiek powinien zaznać takiej samej osoby, jaką jest on sam, jeszcze będąc żywym.
Myślę, że powyższymi argumentami potwierdziłam swoją tezę. Konsekwencje są może przykre, ale bardzo uczące.
