Odpowiedź :
Odpowiedź:
Drogi pamiętniku! Łódź, 28.03.1942r. Wszystko co dotychczas zrobiłem, co dotychczas napisałem i twierdziłem traci najmniejszy sens i znaczenie przy tak wielkiej tragedii jaka zdarzyła się całkiem niedawno. Do tej pory nie mogę uświadomić sobie, że zmarła mi najmłodsza córka! Boże, musiałeś zabierać tę dziecinę?! Musiałeś przerwać jej beztroski krąg życia, który w zasadzie na dobre się nie rozpoczął?! Nikt nie wie, jak potwornie czuję się po jej śmierci, żadne słowa nie opiszą dokładnie mojego cierpienia! Urszulka była niezwykłym dzieckiem, posiadała naprawdę wielkie talenty: śpiewała i recytowała wierszyki. Jej zachowanie było tak niezwykłe, wręcz dorosłe... Do tej pory wspominam jej pierwsze kroki i słowa, jej uśmiech i barwne, pełne miłości spojrzenie. Uwielbiała moją poezję, czułem, że to właśnie ona będzie ich następczynią. Teraz wszystko przepadło! Przepadły wszelkie marzenia o jej przyszłości. Ujął ją sen tak twardy, że aż żelazny. Nie zapomnę widoku jej martwego ciała, ten obraz ,,siedzi '' we mnie do tej pory: delikatne ciało, małe rączki, jasne włosy, biała koszula, zamknięte oczy... Jaki ja byłem żałosny głosząc stoicyzm. Nadal nie mogę zrozumieć, jak kiedyś uważałem, że wszystkie sprawy należy znosić z całkowitym spokojem. Tak się po prostu nie da! Trzeba by być człowiekiem z kamienia, aby z opanowaniem przeżywać śmierć własnej córki! Rozpacz czarna mnie ogarnęła, przebija się przez serce, dostaje do duszy... Brakuje mi kontroli nad sobą, nie mogę ,,oddychać'', czuję, że upadam psychicznie! Nie dam rady się już podnieść. Nie mogę po prostu od tak zapomnieć o Urszulce, nie ma godziny, abym o niej nie myślał i jej wołał. Dziewczynka mogła mieć przed sobą długie i barwne życia. Mogłaby swą poezją (lub innymi zdolnościami) poruszyć niebo i ziemię... Przez to tragiczne wydarzenie moje życie legło w gruzach. Pisanie trenów o niej nawet mi nie pomaga. Kończę osiemnasty i nadal nie mogę znaleźć nawet najmniejszego ukojenia... Dzieci razem z żoną również to przeżywają, ale wydaje mi się, że zaczynają godzić się z jej utratą. Ja jednak nigdy się nie pogodzę, że nie ma jej wśród nas... Czas bezpowrotnie ją zatrzymał, sprawił również, że zatrzymał również i mnie... pomoglam? xD