Opowiem Wam kilka słów o Feliksie. Na początku biegał po łąkach za swoim stadem, kilka lat później wypłynął na szerokie wody, a na koniec stał się pasjonatem logicznego myślenia. Siedział właśnie w swoim domu, w głównej izbie i przy drewnianym stole rozwiązywał zagadkę. Jednak jego ostatnim marzeniem było...
Po drugiej stronie ulicy w podejrzanej spelunie spotkali się wspólnie wszyscy bracia Feliksa i jego przyjaciele z dalekomorskich wypraw. Spotkali się, by wesprzeć Feliksa w realizacji jego marzenia. Tak jak się umówili każdy przyniósł identyczną kwotę pieniędzy, która wynosiła dokładnie 1.+3.+4.+5.+7.+8.+9.+10.+11.+12.+13.+14. polskich marek. Wszystkie monety zebrali do jednej sakiewki i udali się do domu na przeciwko.
Feliks uciekał w świat zagadek najczęściej wtedy, gdy męczył go jakiś problem, o którym choć na chwilę chciał zapomnieć. Jaki problem wisiał tym razem nad głową Feliksa? Marzył o automobilu, jednak nie miał na to pieniędzy.
Właśnie gdy triumfalnie świętował rozwiązanie ostatniej łamiłówki, goście podeszli do stołu i rzucili na blat ciężką sakiewkę.
- Co to jest? - Zapytał
- Ile brakuje Ci marek do kupna automobilu? - Odpowiedzieli pytaniem na pytanie
Spojrzał smutno na kartkę i rzekł:
- Gdybym wszystko to co już mam i trzymam w kieszeni spodni jakimś cudem przemnożył przez liczbę wykreślonych liter w tej zagadce to wyjdzie idealnie ta kwota, której mi brakuje.
- To oznacza, że w tej sakiewce jest dokładnie tyle marek ile kosztuje Twój wymarzony automobil - odpowiedzieli. - Ta sakiewka, to prezent dla Ciebie z okazji urodzin.
- Jesteście niesamoiwici - rozpromienił się Feliks.
Ile polskich marek Feliks trzymał w kieszeni spodni?
Prosze o szczegółowe wyjaśnienie